literatura

Lista przebojów według Bobaski i Klopsa: książki dla niemowlaków. Część II

książki dla niemowlaków część 2

Dziś napiszę o tym, jak wyglądają i jakie mają zalety przestrzenne książki dla niemowlaków. Przestrzenne to te z „kombinowanymi” ilustracjami. Są świetne dla maluchów, które dopiero oswajają się z czytaniem. Ich ciekawa forma zachęca do tego, żeby się nimi bawić – otwierać, zamykać, przewracać strony czy przesuwać elementy. Tym samym tego typu „literatura” nie tylko przybliża określone tematy, ale dodatkowo wspiera rozwój sensoryczny i manualny dziecka. Na rynku można spotkać bardzo dużo takich publikacji przeznaczonych dla dzieci w różnym wieku. Ja polecę Wam dziś kilka tego typu tytułów odpowiednich dla maluchów już poniżej roku.

Książeczki z ruchomymi obrazkami

Bobaska miała ich mało, za to u Klopsa to jak dotąd chyba największy hit. Młody przez wiele miesięcy interesował się wyłącznie takimi książkami. Widać to po tym, w jakim są stanie. Ja trochę przy tym cierpię. Nie mam problemu z rozsmarowywaniem jedzenia przy obiedzie, zabawami sensorycznymi z udziałem wody czy bałaganem na podłodze. Niszczenie książek to już jednak dla mnie prawdziwe wyzwanie. Tłumaczę sobie, że dla niektórych dzieci to ważny etap w przygotowaniu do czytania. I dzielnie sklejam co się da z pomocą taśmy klejącej.

Książki dla niemowlaków z ruchomymi obrazkami są faktycznie świetną zachętą na początek. Zwłaszcza dla dzieci o cechach dotykowca i tych bardziej „technicznych”. Jest w nich naprawdę sporo majstrowania – to doskonałe ćwiczenie motoryki małej. Co więcej, zwykle na każdej stronie mechanizm przesuwania ilustracji jest inny – trzeba rozgryźć, jak się za to zabrać. To naprawdę rozwijające intelektualnie wyzwanie dla małego człowieka. Ruchome obrazki zwykle świetnie nadają się też do zabawy w „akuku”. A, jak powszechnie wiadomo, w pierwszym roku życia jest to jedna z absolutnie najbardziej szałowych zabaw 😉

Muszę przyznać, że rezultaty zabawy z takimi książkami są naprawdę zaskakujące. Klops w pierwszych miesiącach życia nie był szczególnie zainteresowany literaturą. Odkąd jednak zaczął kombinować z ruchomymi obrazkami, jego nastawienie zupełnie się zmieniło. Potrafi siedzieć sam naprawdę długo, ściągając książki ze swojej półeczki i przeglądać je. Jeszcze lepsze jest to, że teraz nie ogranicza się już tylko do tych przestrzennych. Dzięki oswojeniu z tematem „czytania” zaczęły interesować go też wszystkie pozostałe książki. Pokazuje ilustracje, dopytuje się o słówka, naśladuje zwierzątka, wykonuje gesty, słucha tego, co opowiadam. Krótko mówiąc, czai bazę 😉 To pokazuje, że jeśli chcemy, żeby maluch polubił książki, nie jest szczególnie ważne, od jakich zacznie. Ważne, żeby w ogóle zacząć. Najlepiej jak najwcześniej. I wspólnie poszukać tego, co najbardziej podejdzie Waszemu dziecku.

Jakie książki z ruchomymi obrazkami najbardziej polecamy dla niemowlaków?

Tak naprawdę to wszystkie, które znamy 🙂 Mamy jednak swoich ulubieńców. Hitem Bobaski jest zdecydowanie Dzień dobry wydawnictwa Adamada. Wygląda tak:

książki dla niemowlaków Dzień dobry
Dzień dobry adamada

Młodej podobało się bardzo, że książka zachęca do interakcji – z wszystkimi po kolei można się witać, a potem robić im „papa”. I jest to chyba najlepsza nasza pozycja do zabawy w „akuku”. W dodatku na ostatniej stronie schowała się sowa – ulubione, obok kotka, zwierzę Młodej, kiedy była malutka. Muszę przyznać, że ta książeczka to też mój faworyt spośród pozycji tego typu. Jest bardzo ładnie wykonana i chyba najłatwiej mi się o niej opowiadało. Można było mówić o tym, co kto robi rano i dokąd się teraz wybiera. A, jak już Wam pisałam w TYM TEKŚCIE, uważam że to bardzo ważne. Jeśli tylko mały czytelnik pozwala, staram się zawsze urozmaicać książki dla niemowlaków opisami obrazków, które oglądamy albo dorabiając do nich historie.

Oprócz tego mamy też tytuły z wydawnictwa Mamania, Wilga, a najwięcej z Akademii Mądrego Dziecka wydawnictwa Egmont. W Akademii Mądrego Dziecka bardzo podoba mi się duża różnorodność tematów. Oprócz książeczek skupiających się na słownictwie (Pierwsze słowa) pojawiły się też Pierwsze bajeczki. Przydatne zwłaszcza wtedy, kiedy już nam brakuje pomysłów na opowiadanie. Na to, jak po raz setny mówić o tych samych warchlaczkach czy drabinie strażackiej tak, żeby nie umrzeć z nudów. Wśród tych bajeczek jest z kolei faworyt Klopsa – Dobranoc, mała pando. To za sprawą tej książki mój syn stał się mistrzem całusków 😛 Wygląda tak:

książki dla niemowlaków Dobranoc, mała pando

Krótko mówiąc, książki dla niemowlaków z ruchomymi obrazkami są dobre na wszystko🙂 Moim zdaniem to jedna z najciekawszych i najbardziej rozwijających propozycji dla małego czytelnika. Warto jednak pamiętać, że różne dzieci mogą zupełnie inaczej zabierać się do ich lektury. Nie szkodzi. U nas było tak, że Bobaska lubiła, jak się jej te książeczki opowiadało. Za to Klops przede wszystkim sam przy nich majstrował. Starałam się w to włączać, ale dawałam mu też czas na samodzielną zabawę. Niezależnie od indywidualnych preferencji czytelniczych, książeczki tego typu przykuwały uwagę obydwoja bobasów. I przyczyniły się do ich pozytywnego stosunku do czytania.

Książeczki z okienkami

To chyba jeden z najbardziej popularnych typów książek przestrzennych. Są skonstruowane tak, że niektóre elementy ilustracji ukryte są pod klapkami. Mały czytelnik może sobie te klapki otwierać, żeby zobaczyć, co jest pod spodem. W ten sposób ćwiczy rączki. Dwa klasyczne już tytuły to Kochane zoo i Gdzie jest Spot. Obie książki wydane zostały po raz pierwszy już na początku lat 80-tych. Polskie tłumaczenia, zarówno Kochanego zoo, jak i niektórych części Spota pojawiły się dość niedawno, ale są już dostępne. I warto się nimi zainteresować. Jest jednak cała masa innych tego typu propozycji – także dla starszaków.

Naszą ukochaną książką z okienkami było Wszyscy ziewają wydawnictwa Adamada. To trochę nietypowa pozycja z okienkami, bo klapki nie skrywają całkiem nowych obrazków. Każda klapka to buzia zwierzęcia – domyślamy się więc, co będzie w środku. A jednak otwieranie klapki wywołuje naprawdę dużą radość małego czytelnika 🙂 Zobaczcie, jak to wygląda:

książki dla niemowlaków Wszyscy ziewają
Wszyscy ziewają

Mam tylko jedną uwagę do tego tytułu – na okładce książki napisane jest, że nadaje się ona idealnie do usypiania dzieci. Moje jakoś nigdy nie robiły się od niej senne 😛 Wprost przeciwnie. Może ją źle czytałam, a może na maluchy ma inne działanie niż na starszaki. Sugerowany przez wydawnictwo wiek czytelnika to 2,5+. Jeśli czytaliście moje poprzednie wpisy, to wiecie, że nie przejmuję się zanadto takimi sugestiami wydawców (więcej o tym pisałam TUTAJ). Wszyscy ziewają to właśnie jedna z tych książek, w przypadku której polecam się nimi nie kierować. Dzieci poniżej roku naprawdę dobrze się przy niej bawią:)

Książeczki-rozkładanki

Rozkładanki to inaczej książeczki typu pop-up. W przeciwieństwie do tych z okienkami, które pojawiły się u nas dość niedawno, te mają długą tradycję na rynku polskim. Nie wiem, czy pamiętacie to ze swojego dzieciństwa, ale jeszcze w PRL-u były takie baśnie z trójwymiarowymi obrazkami. Kilka lat temu wydano wznowienia tamtych tytułów. Baśnie przeznaczone są raczej dla trochę starszych dzieci. Jeśli chodzi o książki dla niemowlaków, to nie ma zbyt wielu typu tytułów w języku polskim. Powód jest prosty. Jest je łatwiej zepsuć niż jakiekolwiek inne. Dlatego niekoniecznie nadają się do ćwiczenia motoryki i zabaw sensorycznych. Myślę, że po pierwszej takiej zabawie w wykonaniu naszego Klopsa byłoby po książce.

Nie polecam więc rozkładanek jako podstawowej lektury dla malucha. Chyba, że Wam nie przeszkadza, że książki będą po chwili „rozklapione” (neologizm mojej córki ;). Nie skreślałabym jednak całkowicie tego typu publikacji dla grupy wiekowej 0-1. Można ich używać jako uatrakcyjnienie czytania. W przypadku naszej Bobaski to działało. Czytałyśmy takie rozkładanki jak była jeszcze zupełnym maluchem. Wtedy to ja trzymałam książki, a ona sobie leżała i oglądała, co jej pokazuję. Bardzo ją cieszyło, jak zwierzaki „wyskakiwały” z książki albo się jej kłaniały. Korzystałyśmy wtedy głównie z naszych zasobów zdobytych w TKMaxx – tam było pełno takich pop-up books. Nasza ulubiona prezentuje się tak:

książki dla niemowlaków pop-up

Znajdziecie też mnóstwo tego typu tytułów w księgarniach sprzedających anglojęzyczne książki dla dzieci. Znakomitymi propozycjami w języku polskim są z kolei Kolorowy Potwór oraz Kto się kryje w lesie i Kto się kryje w wodzie wydawnictwa Mamania (znajdziecie je TU, TU i TU). Te drugie oznaczone są tam wprawdzie jako tytuły przeznaczone dla 3-6-latków, ale ja zdecydowanie kupiłabym je bardziej dla sześciomiesięczniaka niż dla sześciolatka. Owszem, przedszkolakowi też mogą się podobać, ale nie będą już tak rozwijające.

Książeczki z powycianymi stronami

Książeczki tego typu mają tak wykonane ilustracje, by obrazki z jednej strony odkrywały jakąś część obrazka z następnej. Zwykle w każdej stronie powycinane są konkretne kształty. Czasami strony są po prostu coraz dłuższe. Są wśród nich prawdziwe hity. Najbardziej znana to Bardzo głodna gąsienica, która w 2019 roku skończyła już 50 lat (!). Jest faktycznie świetna. My mamy Gąsienicę w oryginalnej wersji językowej – chciałam potraktować to jako okazję do osłuchiwania z językiem obcym.

Większość tego typu propozycji ma tę zaletę, że nadaje się zarówno dla kompletnych maluchów, jak i dla trochę starszych dzieci. Można je pokazywać bobasom, które jeszcze nie siedzą – ilustracje są tak piękne i pomysłowo zrobione, że naprawdę przyciągają ich uwagę. Oglądają je z zainteresowaniem również mali czytelnicy, którzy sami już potrafią przekręcać strony. Przy okazji mogą wkładać paluszki w powycinane kształty. Wierzcie lub nie, ale to naprawdę duża atrakcja dla takiego okołoroczniaka. A często jeszcze i trzylatki chętnie po nie sięgają. Jest też coraz więcej wykonanych w ten sposób książek, które kierowane są do sporo starszych dzieci. O tych ostatnich opowiem w kolejnych wpisach.

Dla maluchów do roku oprócz Gąsienicy bardzo polecam Kto zjadł biedronkę i inne książki Hectora Dexeta. My mamy Jaki piękny ogród i A co to? – obie fajne 🙂 Sami zobaczcie:

książki dla niemowlaków Hector Dexet
Jaki piękny ogród Hector Dexet
książki dla niemowlaków Jaki piękny ogród 2
książki dla niemowlaków A co to
książki dla niemowlaków A co to 2

Bobaska bardzo lubiła też, jak jej opowiadałam Już jadę Herve Tulleta. Wygląda tak:

książki dla niemowlaków Już jadę
książki dla niemowlaków Już jadę 2

Mieliśmy jeszcze Super Tatę z tej serii, ale tej nie polecam. Są też książki Zbigniewa Dmitrocy z serii Akademia Mądrego Dziecka. Mi nie bardzo pasowała ich warstwa językowa, ale nie są złe. Można sprawdzić.

Trochę inną i bardzo ciekawą propozycją tego typu są książki z ilustracjami na folii, którą wypełniony jest wycięty w stronie kształt. Dla maluchów tak wykonany został Konik Morski twórcy Gąsienicy, Erica Carla. Znajdziecie go TUTAJ.

Czy to wszystko?

Planowałam temat książek dla maluchów zamknąć w dwóch wpisach, ale nie wyszło. Są w końcu trzy. TU przeczytacie o książkach kontrastowych, sensorycznych i dźwiękowych oraz o możliwościach poznawczych dzieci w wieku 0-1. A TU o wierszach, krótkich fabułach i o tym, w jaki sposób czytać maluchom.

A jacy są Wasi mali czytelnicy? Tacy, co słuchają czy tacy, co majstrują? Opowiadacie swoim dzieciakom, co jest na obrazkach? Czy nie macie zbyt wiele okazji, bo – jak mój Klops – zniecierpliwieni za wszelką cenę chcą już przerzucać na kolejną stronę? Dla mnie – mamy, która strasznie chce, żeby jej dzieci czytały – bardzo ciekawe jest to, że każdy z moich małych moli książkowych zupełnie inaczej podchodzi do tematu. To większe wyzwanie. I doskonała okazja do tego, żeby się czegoś nowego od nich nauczyć.

Tagged , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments